poniedziałek, 18 czerwca 2012

Medytacja poprzez taniec

Zapomnij o tanczacym, centrum ego; stan sie tancem. To jest medytacja. Tancz tak gleboko, az zapomnisz zupelnie, ze to ty tanczysz, i zaczniesz czuc, ze jestes tancem. Ten podzial musi zniknac- wtedy staje sie to medytacja. Jezeli ten podzial pozostanie, bedzie to cwiczenie : dobre, zdrowe, ale nie mozna o nim powiedziec, by bylo czyms duchowym. To tylko zwykly taniec. Taniec sam w sobie jest dobry. Potem czujesz sie swiezo, mlodo. Ale nie jest to jeszcze medytacja. Tanczacy musi zniknac, az pozostanie tylko taniec. Jesli nie wykorzystasz zwyczajnego zycia jako metody medytacji, twoja medytacja bedzie czyms w rodzaju ucieczki. Niech taniec plynie wlasna droga, nie wymuszaj go. Raczej idz za nim, pozwol mu zaistniec. Nie jest to dzialanie, ale zdarzenie, ktore nastepuje. Pozostan w nastroju swietowania. Nie robisz nic powaznego, ot bawisz sie, bawisz sie swoja energia zyciowa, bawisz sie swoja bioenergia, pozwalajac jej na taki ruch, jakiego ona chce. Jak wiejacy wiatr i plynaca rzeka - i Ty plyniesz i wiejesz...Poczuj to. I baw sie. Zawsze pamietaj te slowa - baw sie! To, co stworzyl Bog , nazywamy "lila"- zabawa Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz